29 listopada 2013r. - 06 grudnia 2013r.
Nautilus Galeria i Dom Aukcyjny
Dzieło po drugiej stronie mikro- i makrokosmosu
Aleksandra Madej (fragment)
Wszystko jest kwestią wyboru. Wkraczając w świat sztuki kreowany na wystawie, zagłębiamy się dobrowolnie w nowo stworzoną rzeczywistość. Ważką rolę w jej budowie ma zapewne sama instytucja „galerii”, przestrzeni sakralizującej przedmiot jako dzieło sztuki. Ponadto wchodząc w tę sferę, mamy swoje wyobrażenia, doświadczenia, nie zawsze głęboką świadomość tematu oraz wiemy, że czeka tam na nas tajemnicze „coś”. Wpatrując się w obraz, grafikę, rzeźbę rozpoczynamy twórczy dialog, nasz subiektywny obrzęd przejścia.
Skąd przychodzimy?
Na początku działają zmysły. Inicjacja odbioru sztuki zaczyna się od czystego umysłu. Stajemy w obliczu czegoś nowego, tajemnicy, którą pragniemy zrozumieć, otworzyć przy użyciu odpowiedniego klucza. Rozpoczynamy od pierwszego spojrzenia. Przedmiot może się podobać lub odrzucać, intrygować lub nudzić. Kierujemy się wrodzoną intuicją. Dostrzegamy poszczególne elementy – uskrzydlona postać, mężczyzna rozczłonkowany tysiącem szuflad, twierdza, czy bestie wyłaniające się z ciemności. Zaczynamy z wolna chwytać nici wzajemnych relacji między częściami układanki.
Grafiki cyklu inspirowanego „Rękopisem znalezionym w Saragossie” uderzają siłą licznych, wielowymiarowych kontrastów już na poziomie czystej formy. Nieodzowne dla użytej techniki walory światła i cienia, artysta dodatkowo wzbogacił bardzo silnym zróżnicowaniem płaszczyzny. Podobnie jak we wcześniejszych pracach pojawiają się tu fragmenty o niemal całkowicie zapełnionej strukturze, silnie rozbitej powierzchni, spiętrzeniu elementów kreowanych gęstą, z rozmachem prowadzoną linią (Teatr przeznaczenia). Odważnym zabiegiem artystycznym jest zestawienie ich z wielkimi płaszczyznami pustej, jednobarwnej przestrzeni (Tajemnica, Collegium Invisibile), wprowadzającymi ład i harmonię. Ich wzajemne relacje budują kompozycję dojrzale wypracowaną, bogatą i równocześnie wypełnioną powietrzem, inną niż w dotychczasowych pracach artysty, jednakże w pełni świadomie wykorzystującą charakterystyczne elementy wypracowanego na przestrzeni lat własnego stylu. Kompozycje nawiązują dialog z przestrzenią, budując kolejne wymiary, niekiedy wychodząc nawet poza płaszczyznę, z iście Escherowskim przymrużeniem oka (Koniec i początek), tworząc iluzję trójwymiarowości. Dodatkowo, kompozycję budują również współbrzmienia kolorystyczne, gdzie klasyczna czerń i biel, wzbogacono brązem oraz negatywowymi wariantami, drukowanymi srebrną farbą na czarnym papierze (...).